Odbicie upadku (noc kryształowa)
Patrząc w lustro nad ranem
widzę parodię człowieka
którym niegdyś być chciałem.
Świętość, zbrukana doszczętnie
gdzieś na dnie duszy łzę roni
nad własnym tragicznym losem.
Widzę własny upadek...
Droga powrotna zamknięta.
Od pięciu lat, jeden podpis
niweczy życie, co wieczne.
Ja zaś, istota spaczona;
Ni żalu, ni smutku nie czuję.
Emocje zaś, co psychotyczne
odeszły już jakiś czas temu
pozostawiając mi pustkę.
I ciągnę swą noc kryształową.
Raz za razem biel linii
tłumi resztki sumienia
wraz z resztką żalu i smutku...