Przyczyną śmierci jest śmierć
Wiesz o tym ty, wie on.
Co więcej wam zostaje.
Powiesz, że ma się nie martwić?
Ale przecież umiera,
nie chcesz go chyba okłamać,
pocieszyć za wszelką cenę.
Powiesz, że nie umrze?
Ale przecież umrze.
Wspominać przy nim zaczniesz,
wszystkie te piękne chwile.
Te które on przeżył, i które ty z nim przeżyłeś.
A on pomyśli wtedy,
Czyli to już się nie zdarzy,
To wszystko było i więcej tego nie będzie.
Zaczną palić go oczy, strumień łez,
wartko spłynie po policzkach.
Poczujesz bezsilność, rozpoczniesz poszukiwania.
Jakkolwiek zechcesz ukoić mu ból.
Ale co zrobisz?
On umiera...
Przecież nie możesz się poddać jak ty go zostawisz, to kto.
Kto będzie trzymał go za rękę,
w momencie gdy odda ostatni dech.
Powiesz mu, że go kochałeś, że jego czas miał sens.
Dla niego to nie ma znaczenia, miało...
Teraz już nie.
Nie żyje... Zostawił Cię.
Jego już nic nie boli,
A ty?
Ty płaczesz, nie jesz, nie pijesz.
Leżysz w łóżku całe dnie.
Z domu nie ruszasz się wcale, nie kąpiesz się,
wszystko boli cię.
A on stoi przy tobie, patrzy trochę znad ziemi.
I myśli o tym jak umierał,
A teraz umierasz ty.
On już dawno nie żyje, ale z nim...
Z nim umarłeś też ty.