Wiary sprawa
A ludzki odruch tak tu rzadko doceniany
I świat ten dzielnie tworzy raz po raz
By obraz twój pozbawić wszelkich skaz
To twoje łzy i smutek na mej bladej twarzy
To strach i ból twój wszystkim nam do twarzy
To nocy nieprzespanych długie czarne dźwięki
To chwili srogi ogrom masy trwogi i udręki
Drobny uśmiech twej boskości ujmujący
Jeden zwykły gest tak niewiele kosztujący
Dobro co z nieba spadać nie musiało
Zło nieziemskie w jednej chwili pokonało