Zgroza suszy
w niejeden kieliszek
Niech utoną w nim setki
skurczów moich kiszek
Niech jeden za drugim koi
i do snu każdego ukołysze
Niech nikt nie milczy bo dźwięk
pustego szkła usłyszę
Niech moc niedoli i braku
kontroli dziś króluje
Niech nierzeczywistość piękny
obraz swój maluje
Niech trwa i trwa
ta upojna swawola moja
Niech będzie to niechcący
też tragedia twoja
Niech wszystko i wszyscy
dziś bez końca mają
Niech nie tylko problemy
ze źródła wyciekają