Będę
Jak ptaki słyszane mimo
Ciemności świtu i zapalonych trąbek
Będę
Śpiewać o Twej Mocy
Obolałymi płucami
Z uśmiechem między napadami
Walki o oddech
Jesteś mi Warownią i Schronieniem
W każdym czasie…
A nawet jeśli nie na głos
To będę bezgłośnie
Dźwięczeć sobie
I Tobie
Kochani- przepraszam za nieobecność - jakieś paskudztwo na początku stycznia mnie rozłożyło na części pierwsze i nie pozwala od dwóch miesięcy się poskładać...
Czwarta bateria antybiotyków i leki wziewne niestety nie przynoszą rezultatu...
Z braku sił sporadycznie zaglądam na TW - jak tylko wrócę do siebie, wrócę i do Was...
Pozdrawiam serdecznie :)