Nie było rozkazu
Wam strzelać nie kazano!
Ale nie tym razem w Warszawie
Wrzesień 1833, trwa obrona Woli
Pole walki pełne sępów i błota...
Pociski jak anioły śmierci trafiały
Większa liczebności wroga...
Do walki nie zniechęciła
Polski żołnierz bohatersko stawia czoła
Sześć armat naprzeciw dwustu wroga
Bez żadnych szans na zwycięstwo!
Lecz ludzie giną po obydwu stronach
Z hukiem lecą pociski i granaty...
Gdzie jest ten człowiek, co rozkaz wydał?
Na pewną rzeź żołnierzy skazał
To rosyjski car w komnatach pałacu...
Bezpieczny wszechwładca, nie rozpaczał
Żołnierz był mu obcy, choć z jednego kraju
To inni przez niego w męczarniach żyli
Cała Europa przed tyranem drżała
Tylko Polska się go nie bała...
Na Syberię tysiące ludzi zesłanych
Szatan w człowieka przebrany...
Polska nie ulega jego szatańskiej mocy
Korona dawnych królów bestialsko zabrana
Będzie w słuszności im oddana...
Serce do walki o wolność się rwało
Pomimo przewagi wroga,
walczyć o swoje chciało
Polak może czasem ma odmienne zdanie
Ale gdy trzeba się jednoczy
W obronie całego narodu stanie...
Legioniści rozpaczliwie honoru bronią
To wartość najwyższa człowieka
Ordon w powietrze wysadził cały "szaniec"
Jedna wspólna mogiła z wrogiem ich połączyła...
Helena Grącka