Powoje
Tak by pnąc się w górę zaglądały w pokoje
I tak by każdy okres kwitnienia
Przywoływał o Tobie wspomnienia
Skąd wiedziałeś?
Rozrosły się pięknie te Twoje powoje
Przez zasłonięte zasłony nie patrzą w pokoje
I twarze liści kierują do nieba
Im ciepła słońca a mi ciepła potrzeba.
Zmroziłeś nasz świat
Zakwitły ostatnio te Twoje powoje
I my podzieliliśmy co moje-co Twoje
A twarze kwiatów łapały promienie słońca
Nieświadome początku, nieświadome końca
Choć niemi widzowie
Dziś więdnąć zaczęły te piękne powoje
Wyrzuciłam zasłony, niech patrzą w pokoje
I nie zatruję ich dusz już swoimi łzami
Zrozumiałam- jak kruche było to co między nami.
Choć wierzyłam że jest inaczej
Dziękuję za nowy początek
Pełen motyli, żuków i innych żyjątek
Które ściągają te piękne powoje
Moje mój drogi, już tylko moje.