Chwile
Opadają w dół bezwiednie , bez składu
Tworzą w nas samych drogę którą idziemy
Być może na szczycie kiedyś razem staniemy?
Szukam w ciemności Ciebie na linie
Jest noc ciemna martwa w gęstwinie
Schodzę w dół szukam Twej dłoni
Czuję coś mokrego na swojej skroni
Nie widzę, jest ciemno, może to pot
Schodzę w dół , szukam , jak nocą kot
Nie chcę już sam na szczyt ten się piąć
Szukam , chcę Ciebie za rękę wziąć
By razem tę grań zdobyć, a był tylko krok
Wołam, zapal świecę, rozjaśnij ten mrok
Chce widzieć Twe oczy, czuć zapach Twój
Ten szczyt jest tylko Twój i mój