Pożegnanie
Adagio:
Kochać to także pozwolić odejść,
A jeszcze przedtem konia osiodłać,
Zrobić kanapki, by miała co jeść
Kochana osoba gdy ziąb lub spiekota.
Wieczorem Niebu polecać ją trzeba
Co z mrokiem gęstnieje i do snu zmusza
By nocleg bezpiecznym był, a chleba
Nie brakło rano, gdy czas znów wyruszać.
Allegretto:
I nie oskarżać w gniewie,
Spojrzeć w lustrze na siebie,
Bo może miłość była oschła,
Głupio uległa albo wyniosła,
Jak jabłko niedojrzała,
Za wiele żądała, mało dawała,
Na sobie skupiona, aż ślepa
Na serce drugiego człowieka.
I współodczuwanie,
Dusz dopasowanie
Duchów pokrewieństwo
Zniknęło, a obojętność
Ostem się rozkrzewiła,
I wszystko zagłuszyła.
Andante:
Dlatego otwieram kufer z listami
I pozwalam odfrunąć marzeniom.
Mocno biją białymi skrzydłami,
Może choć tobie się spełnią.
Kiedyś nasze, teraz będą twoje,
Niech dodają życiu sensu i smaku,
Napełnią serce nadzieją i pokojem,
Unosząc coraz wyżej ku wolnym ptakom.