Z cyklu: Limeryki po remoncie
chodził tam w parku ubrany modnie.
Nie szczędził paniom adoracji,
(bo żona była na kuracji).
Był wszak wolny... i to dwa tygodnie.
Wściekł się raz psychol spod Kampinosu,
brakło kapusty mu do bigosu.
Bigos jeszcze niegotowy,
czas poszukać jednej głowy.
Najlepiej jakiejś ofiary losu.
Pewien adwokat koło Nieszawy,
w prawie niestety nie był zbyt prawy.
Chętnie brał po dwie stówki,
nawet na koniec dniówki.
Potem się chwalił, że ,,nie ma sprawy’’.