Przestroga przed końcem świata
Albo mnie powieszą
Za to że wschód słońca
Nazwę wschodem słońca
A zachód zachodem
Że jestem przeciwny
Przyjmowaniu
kłamstw
Którymi mnie karmią
Od świtu do nocy
Oni
Są jeszcze młodzi
Wiedzą już wszystko
Mają nieograniczony dostęp
Do wirtualnego świata
Nic tylko pozazdrościć.
Idę więc do lasu,
Wybrać sobie drzewo
Które uwieńczy kres
wędrówki
Zwany kiedyś wolnością
O byciu ptakiem w złotej klatce
Nigdy nie marzyłem.
Ten sen niech się spełni głupcom.
Koszmarne poranki
będą codziennością.
Wyrzuty sumienia
nie pozwolą spać w nocy.
Czas pogardy powrócił
Przecież miało być:
Nigdy więcej wojny!!!
Gregorek, 24.05.25