Okropne czary
w ciało starszej kobiety,
wciśnięto moją duszę młodą.
Otwartą mam głowę,
sensownych myśli pełną.
Wyobraźnię rozwiniętą.
Bystry polot w myśleniu.
Tylko mam kłopot
po schodach chodzeniu.
W lustrze widzę kobietę siwą,
zadbaną, uśmiechniętą.
Oczy pełne melancholii.
Nutka romantyzmu w nich się tli.
Uśmiech radosny taki sam
od młodości.
Serce pełne miłości.
Tylko już beztroskie dziewczę
zginęło w otchłani przeszłości.
Dobrze, że wspomnienia tych
beztroskich lat na zawsze zostały.
Nadal pragnę bliskości i radości.
Przyjemność i radość sprawia
przebywanie wśród ludzi,
co chęć do działania się budzi.