Historia
Może w końcu do tego dorosnę, każde moje słowo wywołuje samotną trwogę, chcąc tego zaprzestać nie mogę.
Krzywdzę Ciebie i sama nie umiem poskładać siebie, moje ciernie spoczywają na Tobie jak ciężkie brzemię.
Nie szukamy się w niebie, bo na ustach ciążą nam stare cienie.
Mówisz do mnie Aniele?
Jak mam się czuć, kiedy tego wszystkiego jest dla mnie zbyt wiele?
Nie chcę zbyt wiele....
Potrzebuje Cię tylko w moim ciele...
Nie spostrzegać, kiedy tak wszystko tu maleje.
Boje się, że to między nami się rozwieje niczym to listowie co będzie mi przypominać o Tobie.