Być kobietą
rzucę ci się na ratunek
jak Kleopatra Antoniuszowi,
przepłynę morze wzburzone
pod czerwonym żaglem.
być kobietą, ale jaką
oto jest pytanie?
miksuję truskawki
jak Francuzka w szampanie,
w białych groszkach
kroczę niczym dumna Włoszka,
a może pójdę za przykładem
Fryne i uwiodę - ciałem ludzkość?
jeśli nie znajdę swojego Praksytelesa,
mogę zostać oskarżona
o bezbożność.
być kobietą, ale jaką?
będę jak Niobe,
urodzę siedmiu synów
i siedem córek.
mądrzejsza o jej los
z pokorą będę nosić głowę,
karmić je najczystszą miłością.
nie zatrzymam ich przy sobie
oddam światu.
być kobietą, ale jaką?
zrobię karierę,
zostanę sama na szczycie.
zapłacę cenę za feminizm -
wskażą mi palcem moje miejsce.
zostanę w domu,
utrzymam domowe ognisko
niczym Penelopa będę
wiernie czekać.
pruć i tkać na nowo
tę samą tkaninę,
odrzucać zalotników.
kochać dozgonną miłością,
by podtrzymać mit Odyseusza.
jaką być,
by zadowolić świat i siebie
z akcentem na siebie?
każdą po trochu?
i żyć w mentalnym rozkroku?
będę szczupła albo pulchna,
mądra,
dobra,
głupia,
a może samolubna?
jaką być?
na pewno powiecie, że trzeba być sobą...
lecz życie idzie swoją drogą.