Kreacja podróżnicza
Pamiętam pamięcią jej i jego desperację jego szczególnie wyraz hmmmm na twarzy że aż tak ekspresyjnie podszedłem do tematu pamiętał przypomniałem że idę sam oni są w grupach spadają lawina błota wrzeszczą wrzeszczę i ja bezpośrednio z krtani
Gdzie ja jestem teraz chodzę po łąkach przy autostradzie jak w dzieciństwie podczas jazdy trabantem (Czytając Różewicza w podróży czegoś się uczysz na lotnisku bujasz z nim w obłokach na leżąco odpoczywasz jak obywatel Kartoteki)
Twoje kolana szczyty Kilimandżaro wiedzą kiedy na nie patrzę trzęsą się jak przy erupcji wulkanu ciepła jak szmaragdu blask albo lampy z historiami w żyłach wyginasz się świeżością form jak schody w tysiące bataliony ny
do samej góry