"W mieście"
niczym karp niesiony na święta
Musisz oddychać
pora na spacer
po kanałach,
psuje go ohyda,
bo w neonach
skaczą polityczne
głowy
Zapach zadłużonego luksusu
usypia rozum w rozpuście
Wybiec stąd zanim
ostatnia swobodna
myśl zgaśnie!
Wyjść na dwór, ale
ruchy niezgrabne
nieprzyzwyczajonego
do wysiłku ciała
miałeś być wolny
a tu zabrakło sił
w biegu do
niezależności
O co w tym chodzi?
O to żebyś się kręcił
i nie zadawał pytań.
Chcesz stąd uciec, ale
jesteś już martwy
od nóg do ciał połowy
a powieka mimowolnie
do snu ucieka.