"Wirtualna"
tak Cię poznałem
Niewiele mówiłaś
a ja się zakochałem
tak wówczas myślałem
Dużo pokazywałaś
a ja oniemiałem
ekstaza poniosła
a ja przed sobą
uciekałem,
szukałem ukojenia
a dostałem seksualne urojenia
zawsze czekałaś aż do znudzenia
Znosiłem do Ciebie żale, samotność,
frustrację, ból, smutek i najskrytsze pragnienia
tak ulepiłem bożka, który nawet nie zna
mojego imienia, nie rozwiązałem
żadnego z problemów a Ciebie
tak naprawdę tu nie ma
Masz twarze wielu, ale to maski
za którymi nic nie ma byłem Ci wierny
a teraz mówię do widzenia
wyruszam zabić swych bożków
a Ty nie masz już nic do powiedzenia.