Demon
Ty go nie wydałeś światu.
w zamian Ciebie z wewnątrz skruszył,
A łzą zalał lico bratu.
Czy już zapytałeś Boga
o wędrówkę swą mozolną?
Chciałeś stłamsić swego wroga
drogą słuszną czy pozorną?
Może Cię za gardło chwycił
i zagłuszał Twoje krzyki?
Czy też tylko tkwił w ukryciu
i hodował złe nawyki?
Twą pokutą jest być z nami,
ostrzec nas za każdym razem.
W naszej walce z demonami,
być od teraz drogowskazem.
Bo me serce pełne wiary,
że nie chciałeś zranić bliskich.
Więc do dźwięków Twej gitary
zaśpiewamy w niebie "Whiskey".