Limeryki z Konstantym 1
Kochając poezję, pewna kobiecina
imieniem Konstanty ochrzciła syna,
lecz ten nie wielbi Ildefonsa
i na matkę się dąsa,
czyli zeń kawał s.. syna.
Z nieba Gałczyński srebrny i święty
rozbudza w następcach talenty,
lecz ten limeryk - niestety,
pisze czciciel poety,
co mu nie dorósł do pięty.
Wsiadłem w dorożkę w Krakowie.
Różne mi myśli chodzą po głowie.
Różne i zaczarowane,
Gałczyńskim inspirowane.
Nic w tym dziwnego - ktoś powie.
Bogumił Pijanowski