Z widłami
Z widłami
przyszedłem na obiad
z widłami
postawiłem je w rogu
na stole leżą sztuce
jak się nimi posługiwać
rozbrajają mnie
szydercze spojrzenia
sięgnąłem
po swój widelec
z daniem się uwinąłem
smaczne było
beknąłem głośno
głowę skłoniłem
na do widzenia
wtem orkiestra zagrała
tango które tak uwielbiam
mrugnąłem do damy
za rękę chwyciłem
oporu nie stawiała
po parkiecie płyniemy
na paluszki uważam
po co mam przepraszać
lecz dama wiedziała
że z gamoniem
ma do czynienia
wzięła sprawy w swoje ręce
i prowadziła jak byka za rogi
a ja frunąłem jak w skowronkach