X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Ambaras w Dolinie Muminków cz. 2

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2022-09-04 17:16
... milczał tylko i wszystko wiedział lepiej od innych. Cokolwiek mówił, brzmiało dobrze i słusznie, ale potem, kiedy się znów było samemu, nie rozumiało się, co miał na myśli, a nieśmiałość nie pozwalała wrócić i zapytać.
‘Dolina Muminków w listopadzie –Tove Jansson’
Muminek nie zauważył nawet, że południe dawno już minęło. Droga do Sanktuarium Zadumy zajęła mu trochę. A potem jeszcze ten dziwny stan, w jakim odnalazł swojego Przyjaciela. Stracił kompletnie poczucie czasu. Stał teraz kilka kroków od pogrążonej w letargu postaci i patrzył jak promienie słoneczne przeciskają się przez gęstą czapę liści tuż nad ich głowami.
– Popatrz, słońce znów łata dziury w cieniu – powiedział do Włóczykija. Nie usłyszał odpowiedzi. Poczuł dziwne ukłucie pod sercem. Zawsze lubili przyglądać się temu zjawisku. Wzbudzało w nich radość i zadziwienie nad pięknem, co kryje się w małych, niepozornych zdarzeniach. Teraz jednak spotkał się z obojętnością. Nie znał jej, przynajmniej w wykonaniu przyjaciela.
– Jak chcesz, idę poszukać gałęzi na ognisko – rzucił idąc w stronę lasu. I tak nie zostawię cię tu samego. Nikt nie może być sam gdy smuteczek zamąci myśli – pomyślał nad mądrością, jakiej nauczył go Tato.

Naraz usłyszał szelest. Popatrzył w stronę skąd dochodził i ujrzał ruszające się paprocie. Najwyraźniej ktoś lub coś zmierzało w ich stronę. Na rozwiązanie zagadki nie musiał długo czekać. Pomiędzy liśćmi zamajaczył bowiem rudy kok. Nie było innej możliwości. Mała Mi zdecydowanym krokiem szła wprost na niego.
– Tu jesteście papużki nierozłączki, kurczaczki nieboraczki, kawki z oślej ławki – nieco zirytowanym tonem krzyknęła, gdy wreszcie wygramoliła się z gęstwiny.
– A niech to Paszczak zdepcze… Czy wy zawsze musicie łazić po jakiś krzakach, daleko od normalnych dróg? Nie można tak po prostu pogadać na łące pod domem – oznajmiła oszołomionemu Muminkowi.
– Co się tak gapisz, wytrzeszczu dostaniesz! Nie łudź się, wszyscy wiedzą o waszej kryjówce. Nikt tu nie przychodzi, bo po co – z szyderczym uśmieszkiem dodała.
– Mała Mi, co ty tutaj robisz? Chyba mnie nie śledziłaś – powiedział zaskoczony Muminek.
– Mam lepsze rzeczy do roboty, niż uganiać się za obibokami. Przysłała mnie Mama. Mam coś dla was. No właśnie, gdzie on jest? – zapytała oddając Muminkowi pakunek, który taszczyła ze sobą. Był wielki prawie jak ona. Mała Mi rozejrzała się lustrując każdy kawałek otoczenia, zatrzymała wzrok na nieruchomym Włóczykiju.
– A jemu co? Jeszcze bardziej odleciał niż zwykle? – bardziej stwierdziła niż pytała. Podeszła do niego. Zaczęła podskakiwać, krzyczeć, robić głupie miny by tylko zwrócić na siebie uwagę. Bezskutecznie.
– Daj mu spokój – powiedział Muminek. Nie musisz już aby wracać – dodał, bo najwyraźniej jej obecność wzbudzała niepotrzebne napięcie. Kątem oka zauważył, że Włóczykij jakby jeszcze bardziej się skurczył. Podziękuj Mamie i powiedz, że dziś nie wrócę do domu – odrywając koleżankę od Przyjaciela próbował przerwać niekończące się próby Małej Mi. Ależ ty masz energii – oznajmił, gdy wreszcie Mała Mi skapitulowała.
– No dobra, to i tak beznadziejny przypadek – odpowiedziała. Szkoda mojego czasu na takie durnoty – dodała, gdy odwróciła się w stronę paprotnego zagajnika. Za chwilę Muminek znów widział poruszające się liście i coraz mniej zauważalny rudy kok. Zostali sami. Nareszcie. Muminek bardzo lubił Małą Mi lecz bywały chwile, że stawała się nieznośna. Jakby posiadała umiejętność odkrywania najbardziej drażliwych miejsc i uderzania dokładnie tam, gdzie nie chce się, by ktokolwiek je w ogóle dotykał. To cała ona!
– Idę po chrust – z zadumy wyrwało go poczucie obowiązku i chęć usłyszenia przyjaciela. Niestety tym razem Włóczykij również nic nie odpowiedział.

Gdy ogniki wesoło już tańczyły na równo poukładanych drwach a w czajniczku, który Muminek wyciągnął z paczki od Mamy bulgotała woda, zmartwienia jakby trochę uleciały. Nie znaczy się, że zniknęły ale można by powiedzieć, wyblakły. Muminek dalej rozpakowywał zawiniątka, które wyciągał z tobołka Małej Mi. Była tam herbata jaśminowa z kolendrą, słoiczek dżemu jagodowego, ciepły sweter no i oczywiście jagodzianki!
– Mama zawsze wie czego i kiedy potrzeba – z zadowoleniem pomyślał. Może jednak to będzie klucz do sukcesu mojej misji – nadzieja rozgrzała Muminka.
Kiedy rozwinął papier od razu poczuł słodki zapach świeżutkich bułeczek. Temu nikt nie może się oprzeć, istne cudeńka – rozkoszował się chwilą. Nie zauważył nawet, że do ogniska zbliżył się Włóczykij. Usiadł naprzeciwko i znów pogrążył się w myślach. Dopiero po chwili spostrzegł go Muminek.
– O, i ciebie skusiły Mamine jagodzianki, wcale się nie dziwię, popatrz jakie rumiane – powiedział podsuwając pakunek pod nos Przyjaciela. Nagle powrócił niepokój. W jednej chwili czarne kolory stały się intensywniejsze. Takie też były oczy Włóczykija. Mroczne, nieprzeniknione. To nie były oczy, które Muminek znał. Nie ożywiały ich nawet skry ogniska, tylko jakby dusiły się w momencie gdy stykały się z ich powierzchnią.
– Ojej, trzeba działać natychmiast, nie ma chwili do stracenia – bardzo racjonalnie ocenił Muminek.
– Spróbujemy tego, to zawsze działało – powiedział jakby do siebie i sięgnął raz jeszcze do rzeczy, które przyniosła Mała Mi. Wyciągnął piszczałkę, którą przed laty dostał od Włóczykija. Taka sama, jaką zawsze nosi przy sobie Obieżyświat z Doliny Muminków – przypomniał sobie słowa Przyjaciela. On też nauczył Muminka na niej grać. Przyłożył więc do ust instrument i po chwili w ciszę lasu unosiły się dźwięki znanych melodii. Ptaki jakby ucichły zasłuchane w refleksyjne takty. Muzyka zawsze niesie rozwiązania, powtarzał Tato Muminka. Ona zawsze wie, gdzie ma dotrzeć - z taką myślą Muminek dał się ponieść granym przez siebie nutom.

Kiedy skończył, było już ciemno. Ognisko dawało przyjemny blask i ciepło. Muminek popatrzył tam, gdzie siedział Włóczykij. Nie było go. Rozejrzał się wokół ale nie widział nigdzie Przyjaciela. Wstał i obszedł płomienny krąg. Nagle zrobiło mu się przeraźliwie zimno. Zobaczył bowiem rzeczy Włóczykija leżące w miejscu, gdzie ostatnio go zapamiętał. Były równo ułożone. Była tam torba, czapka i najgorsze, że była również piszczałka, z którą nigdy się nie rozstawał. Nie mógł się pomylić, bo swoją wciąż trzymał w ręku. Przypomniał sobie, jak kiedyś Włóczykij powiedział, że kiedy rozstanie się ze swoją dudką, to będzie chwila, kiedy wszystko nie będzie takie, jakie do tej pory było. Dotarło do Muminka, że właśnie to oglądał teraz na własne oczy, moment, który nigdy miał nie nadejść.
– Nie, to nie może się tak skończyć – krzyczał z całych sił. Jego wewnętrzny głos podpowiadał, że owszem Włóczykij zniknął ale nie na zawsze. Tym bardziej, że nie było też jagodzianek a przecież ani jednej jeszcze nie zjedli…
– Pora rozpocząć plan B – z dziwną i niespotykaną dotychczas u siebie determinacją, powiedział. - Nikt nie zostaje sam, gdy smuteczek zamąci myśli..

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
5 razy
Treść

6
3
5
2
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
1
5
4
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: niebieski


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Chris<sup>(*)</sup>
Chris(*)
2022-10-29
Brawo! Świetny tekst, barwny, ciekawy, dobrze inspirowany "klimatem" pierwowzoru.
I za ten klimat ale też lekkość warsztatu sypię 6* ;)
Pozdrawiam!

Beata1
Beata1
2022-10-02
Świetny tekst jak przystało na bajkę w lekkiej i fantastycznej formie opowiada o trudnych uczuciach.

Pozdrawiam:)

Anielska Łza
Anielska Łza
2022-09-15
Smuteczki dzielone z kimś bliskim stają się trochę mniej smutne. Nie trzeba nawet nic mówić, wystarczy po prostu być... Pozdrawiam cieplutko :)

Waldi1
Waldi1
2022-09-06
z Tobą każdy smuteczek staje się piękny ...

naskraju*<sup>(*)</sup>
naskraju*(*)
2022-09-05
Muminki są ponadczasowe i tam i tutaj płynie mądrość słowa.
/kiedy rozstanie się ze swoją dudką, to będzie chwila, kiedy wszystko nie będzie takie, jakie do tej pory było/... czas płynie wszędzie jednakowo: nawet w bajce.

Pozdrawiam

kmalenka8
kmalenka8
2022-09-04
To prawda..."nikt nie zostaje sam gdy smuteczek zamąci myśli" chyba, że taka Jego wola! 😊 Jak zawsze piękny, bardzo wzruszający i prawdziwy tekst...tak czuję! Miło Cię znów czytać Wędrowcze i powodzenia życzę w dalszej drodze 😊⭐


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności