sztuka rozpadu
aby się rozpaść.
głucha cisza za oknem. pierwsza nad ranem—
nie mogę zasnąć. takich nocy jest wiele.
patrzę na wieżowce spowite gęstą mgłą
i czuję, jak ich ostre krawędzie
mówią mi, że już czas.
dobrze jest wiedzieć,
kiedy można się rozpaść.
warto wybrać odpowiednie miejsce i porę.
nie przystoi robić tego byle jak.
szanować rozpad, a za nim pustkę.
nie w supermarkecie. nie w tramwaju.
nie wtedy, gdy Twoja miłość
spokojnie obok oddycha,
czekając w błogim śnie na nowy dzień.
cztery ściany, które tej nocy
dostatecznie już poznałam,
szepczą mi do ucha puste,
niezrozumiałe słowa.
ciche odgłosy urządzeń domowych,
które nie będą mi już potrzebne,
sugerują, że to dobry czas,
by zamienić się w tysiące
nieistotnych drobinek.
nie ma już odwrotu.
zatrzymaj się
i zobacz, jak duży zrobił się bałagan.