Mrok
Drogi prowadzące do szczęścia były długie i kręte .
Czarne usłane samotnością .
Czas upływał w zakątkach czerni jak kurz opadający na dno.
Mijałam Cię ,gdyż wtedy nie potrafiłam spojrzeć .
Wzrok zamglony cierpieniem nie pozwolił dostrzec inną obecność.
Okręcał oczy szmatą zdartą z moich ramion.
Chrypiał za każdym razem'' to twój mrok pielęgnuj go''.
Zaciskał coraz mocniej nucąc bluźniercze hasła .
Wkładając do głowy przedłużenie swych myśli ,
malował sadzą mi twarz .
Już zawszę będziesz sama.
Twoje serce i myśli złączą się w jedno.
Nigdy nie zabije jak zegar o północy .
Też nie ułożysz jasnego umysłu .
Ty w mrok spowita nosić go będziesz do końca tych dni.
Trzymał lodowate szpony na barkach zgniatając je.
Uśmiech szaleńca obnażał .
Zdawał się być częścią mnie .
Czuje jego obecność tylko nie widzę obrazu .
Niespodziewanie w tej pustce pojawił się liść .
Tylko jeden w ciemności tej .
Światełko nadziei noszące miłość .
Opadał wolno nie przejmując się zupełnie niczym .
Spójny szereg figlów powietrznych rzuca czar .
Okręcał się posyłając mi oczko .
Cóż za zuchwałość z jego strony.
Płynne piruety okraszone uśmiechem .
Kolorami płaszczyka naruszał moją ciemność.
Uparcie rozsiewał blask wytwarzany podczas obrotów .
Tym samym daje znać, aby spojrzeć jaki jest piękny .
Moje zmęczone oczy dostrzegły zgrabny pląs .
Pojawia się nuta ciekawości mej wobec tego zjawiska.
Rzadko spotykana delikatność łączy się z cierpliwością.
Gość okręcający się pośród mroku spowitego chłodem .
Nie drżał wykonując uparcie taniec.
Dzielnie uwydatnia swój profesjonalizm.
Zauroczenie pcha mnie w kierunku drobnej osóbki.
Chęć poczucia tego ciepła narastała z każdym krokiem.
Przyjąć to co ma do zaoferowania teraz.
A w głowie słowa jesteś tu sama.
Wraz z zmniejszającą się odległością naszą liść promieniał jeszcze bardziej.
Jakby wyczuwał moją osobę .
Wyciągam drżące ręce , bojąc się poranić go.
Cześć powiedział uradowany .
Cześć, odpowiadam z uśmiechem na twarzy.
Urokliwość osóbki tej zatrzymała serce, tym samy pobudzając je do życia.
Była piękna jak poranna rosa .
Oświetliła swoją osobą cały mój mrok.
Chodź pokarzę ci świat moimi oczami.
Mrok ustąpił i pojawiła się jasność.