"Bez Ciebie"
Wstaję.
Przygotowuję śniadanie.
Robię wszystko automatycznie, jak gdybym została zaprogramowana na przetrwanie najbliższych kilku minut.
Jem, ale nie czuję smaku jedzenia.
Już od pewnego czasu wszystko jest jakieś takie, byle jakie.
Ciężkie do określenia.
Nijakie.
Jedyne co potrafię czuć jasno i wyraźnie to ból, pustka i samotność.
Będąc w tłumie ludzi nie czuję się sama ale samotna.
Samotna.
Tylko dlatego, że wiem, że nie zobaczę Cię u mojego boku już nigdy.
Ta perspektywa rozdziera moje serce na miliony kawałków.
Jak mantrę powtarzam sobie, że będzie dobrze.
Wiem jednak, że oszukuję samą siebie.
Przez pewne okresy w swoim życiu człowiek musi przejść sam.
Przeżyć je, zaakceptować, przemyśleć, wyciągnąć wnioski i wrócić.
Po pewnym czasie jedzenie znowu nabierze smaku i wyrazu.
Z czasem nauczę się przecież, że można jakoś żyć bez Ciebie.
Jakoś.
Tylko czasami, kiedy będę czuć zapach świeżo zmielonej kawy, przypomnisz mi się na krótki ułamek sekundy.
Będziesz siedzieć na swoim ulubionym miejscu i patrzeć na mnie.
Łza zatańczy na moim policzku.
Ale przecież kiedyś, jakoś, może w końcu nauczę się żyć bez Ciebie.