Dialogi z Marilyn. Z cyklu: Być jak Marilyn cz. VI
Ze łzami w oczach wsiadła do samochodu.
Jechał szybko, nerwowo.
Zapadał powoli zmrok.
Nie odzywali się do siebie.
Włączyła muzykę, leciał jakiś
jazzowy kawałek.
Na drodze stała młoda kobieta,
autostopowiczka. Zatrzymał się,
a ona podeszła do auta.
- Zabierzecie mnie do miasta? -
grzecznie spytała.
- Wsiadaj! - odparł bez namysłu.
- Jesteście kochani, że się nade mną
zlitowaliście. - Uciekł mi ostatni
autobus - zaczęła opowiadać.
- Byłaś nad wodospadem? - spytał.
- Tak! - odparła.
- Sama? - dopytywał.
- Tak! - potwierdziła z uśmiechem. -
Było cudownie, a teraz wracam.
Spojrzał na swoją Marilyn. Patrzyła
przed siebie. Zdawała się być nieobecna.
Z chwilowej ciszy wyrwał ich dźwięk
telefonu, współpasażerki.
- Cześć kochanie! - rzekła ciepłym
tonem. - Już wracam od mamy,
jadę autobusem, za jakąś godzinkę
będę w domu. - Pa, skarbie!.
Spojrzał w lusterko wsteczne.
Twarz kobiety nieco pobladła.
Zaczęła poprawiać makijaż.
- Jestem wam winna wyjaśnienie. -
Byłam nad wodospadem z moim
nowym przyjacielem, pokłóciliśmy się...
ot i cała historia.
- Z kochankiem? - zapytała Marilyn.
- No, cóż... z moim facetem się
nie dogadujemy . - Stał się taki nudny,
dobija nas rutyna. - Z tym nowym
jest całkiem zabawnie! - Kupił mi
nawet pierścionek z diamentem.
- Zaręczynowy? - spytała Marilyn.
- Nie, tak po prostu, powiedział, że
jak odejdzie, to zostanie mi po nim
diament.
- Diamonds are a girl's best friend -
odrzekła Marilyn.
Spojrzał na Marilyn i roześmiał się
w głos.
- Jesteś genialna, kochanie! - wykrzyknął.
- Naprawdę? - spytała.
- I powiem więcej... chcę być twoim
przyjacielem! Najlepszym! Forever
and ever!
- To bądź nim... - odparła i spojrzała mu
głęboko w oczy.
Dojechali do rogatek miasta.
Kobieta wysiadła blisko przystanku
autobusowego i pomachała im na
pożegnanie.
- Myślę, że ona odnajdzie swoje
szczęście - powiedziała Marilyn.
- Ona wie, jak poślubić milionera! -
powiedział głośno i wyraźnie.
Marilyn roześmiała się w głos.
- Pokochajmy się! - powiedział czule
i puścił do niej porozumiewawcze oczko.
Wyjęła z torebki srebrną papierośnicę,
prezent od niego na urodziny.
- Masz ochotę? - spytała seksownym,
zniżonym głosem.