Szczęście moje
Zmyka szybko jak zając poranny
Chwilę leżysz na miękkiej łące
Po czym wszystkie otwarte są rany
Tak wiele ludzi to ma
Że aż strach żyć że nadejdzie
W to codziennie każdy gra
A powiedzieć o tym jest niezręcznie
Też tak miałem
Tak czasami też mam
Chwilę udręki
Proste lęki tak częste
Teraz już wiem jak z tego wyjść
Teraz wiem dlaczego jest ważna
Ta druga osoba w mym życiu
Którą widzę prawie każdego ranka
Chociaż chwila z nią
Tydzień polepsza
Chociaż słowo z nią wymienione
Jakbym słuchał czytanego wiersza
Mnie to nie topi
Ja płynę od czasu
Daje oddech a ja nie wypuszczę
Zapisze w zeszycie od razu