Listowie
Krzywdzę Ciebie i sama nie umiem poskładać siebie, moje ciernie spoczywają na Tobie jak ciężkie brzemię.
Nie szukamy się w niebie, bo na ustach ciążą nam stare cienie.
Mówisz do mnie Aniele ?
Jak mam się czuć, kiedy tego wszystkiego jest dla mnie zbyt wiele ?
Nie chce zbyt wiele…
Potrzebuje Cię tylko w moim ciele…
Nie spostrzegać, kiedy tak wszystko to tu maleje.
Boje się, że to między nami się rozwieje niczym listowie, co będzie mi przypominać o Tobie!