Sięgnąłem dna
i chyba tu zostanę
w ogólnie przyjemnych snach
dotarłem tuż nad ranem
jest pięknie i zielono
kołyszą się wodorosty
w muł zapadam się błogo
a na powierzchni troski
liczę sobie szczupaki
bo zaznać chcę snu jeszcze
rak nieborak niejaki
coś do ucha mi szepce
porozglądałem się trochę
nie ma tu żadnych ludzi
i kiedy śnić już skończę
trudno będzie się zbudzić
zostawić płocie liny
karasie i okonie
tak bez żadnej przyczyny
zaliczyć je do wspomnień
bo ze snów są wspomnienia
dojmujące wyraźne
w kącie duszy je zbieram
bo kiedyś ich zabraknie
wypłynę na powierzchnię
ogarnę wzrokiem przestrzeń
resztki snu z powiek zetrę
myśląc "na dnie jest lepiej"