szept wodospadu
wiersz uwieńczajacy cykl taka wisienka na torcie
inspiracja komentarz Odyseusz62
delikatnie jak woalka
srebrne światło księżyca
tańczyło po tafli górskiego jeziora
wodospad szumiał zmysłowo
jak szept zaklęcia
nikt nie znał ich znaczenia
oprócz niej
stała naga wśród skał
gładka jak poranna rosa
włosy rude splątał mech
i blask gwiazd
skóra lśniła niczym opal
kropelki wody spływały po ramionach
jakby była częścią tej krainy
dzika piękna namiętna
przywiodła mnie biciem serca
przyciągnęła jak magnes
nie wiem skąd ale wiedziałem
że mam tam być właśnie dziś
prowadziły mnie gwiazdy
jej spojrzenie onieśmiela
przecięło noc jak błysk meteoru
skinęła palcem
a ja wiedziałem że
mam podejść
dotknąć jej ciepłego ciała
wilgotnego od wody i oczekiwań
dłoń delikatnie spoczęła na jej biodrze
mimo lodowatej wody
spływającej z wysokości
była gorąca jak lawa
pachniała deszczem i marzeniami
które budziły się we mnie
każdy ruch był językiem
stworzonym tylko dla mnie
ujęła moją dłoń
położyła na swoim brzuchu
a potem
powoli
poprowadziła w dół
niżej...
czas przestał mieć znaczenie
świat wokół przestał istnieć
zostaliśmy tylko my wodospad
i dwa serca
bijące w rytm jednej melodii
poruszaliśmy się jak taniec
ognia i wody
potem nastała cisza
ciepła miękka kojąca
wśród skał dotykaliśmy gwiazd
woda oczyszczała nasze przestrzenie
otuleni wspólnym spełnieniem
zanurzyliśmy się w śpiewie gór
tam gdzie noc oddycha miłością