Toniemy
Pod resztkami czyjejś wyobraźni
W otchłani toną słowa
Pod nimi my toniemy
Ławica dzikich haseł
Bez żadnego zdania
Choćby sprzeciwu
Toniemy
Z trudem łapiemy powietrze
Azot i trochę wolności
Aby nie przesadzić
Bo wtedy bolą płuca
I ciężej jest dalej tonąć
Łapami uderzać taflę
Ale nie chwytać lądu
Toniemy
Przestań krzyczeć
Spójrz w górę
Pada litera za literą
Marzenie za marzeniem
Nie nasze
Toniemy
To Oni, w czarnych chmurach
I garniturach
Marzą za nas i żyją
Jedzą, słodko piją
A tutaj
Śmierć za życia
Pogrzeb bez dzwonów
I bez trumny
Toniemy
Zrozum
Nie jesteśmy z nimi
Nie siedzimy na tronie
Głodujemy
Karmieni nienawiścią
Niskokaloryczną
Zrozum w końcu że
To
Nie
My