Tysiąc słońc
pustynia codzienności
każdy gest, ziarnko do ziarnka
samotny ślad stóp, krok za krokiem
fatamorgana falującej pustki ...
Daj proszę chociaż jeden łyk twojego bóstwa
oślep swoim blaskiem doskonałości
skąp w nieskończoności absolutu
wyszeptaj moje imię na tym pustkowiu
blask tysiąca słońc ...
Zegar wskazuje wszystkie godziny
poza czasem i przestrzenią
otulasz mnie swoją wieczną chwałą
dotykasz zakamarków duszy
oaza żywej wody ...