Babie lato
które by mnie pochwyciły
Słów które by mnie ukoiły
Uściskow nie znam w godzinę szczerą
Spowita w welon mgły idę
Mokre stopy miękko toną
W aksamicie szmaragdowego mchu
Pożółkle szorstkie trawy drgają na wietrze
Kłaniają się w pas zjawie której kiedyś
Rumieniec policzki zdobił
Wrzosowy niebyt pochłania mnie
Wtapiam się w ametystową ziemię
Ptaki wiją gniazda we włosach
Pająk tka sieć przy moim uchu
Seledynowa ważka wyznacza szlak
na palcu co nigdy już
naznaczony nie będzie
(Obudź mnie na wiosnę)