Bezsenni
niewinny flirt z bezsennymi
Uliczne latarnie rzucają słomkowo-żółte
pryzmy światła na przechadzającego się
po ulicznej scenie czarnego kota
Zasłony leniwie przysłaniają oczy domów
odzielając je od nieuchronnego bladego świtu
Zamki w drzwiach pilnie strzegą tajemnic
piętrzących się spraw, niewypowiedzianych słów
Berliński most rozjaśnia się na chwilę łuną mknącego pociągu...
Na miękkich poduszkach śnią głowy sędziów
decydentów i dzieci
Kołyszą się w szafach uniformy ,które
o świcie nie będą już zwykłymi ubraniami
Grzbiety książek prężą się z półek
nocnego czytelniczego plebiscytu
Szumi czajnik ,wiruje herbaciana esencja
Dryfują jak bezludne wyspy łóżka bezsennych
Miau i już brzask!