Ponowna wizyta
wchodzę dziarsko
z uśmiechem mnie powitała
pyta co jadłem
czy waga mi spadła
odpowiedziałem
dzięki żonie nie spadła
bo w locie ją złapała
i znów to samo
buty zdejmuj
czy to wypada
rób co karzę
byś nie żałował
i się podniosła jakimś cudem
w oczach urosła
ja się skurczyłem
pobladłem na twarzy
maleńki się zrobiłem
jak karzeł
buty i skarpety
same spadły
wszedłem na wagę
nawet nie drgnęła
co się z tobą dzieje
żona ciebie nie karmi
drżącym głosem
ze strachem w oczach
na wtyczkę wskazałem
dukając wyszeptałem
trzeba ją tylko włączyć
