Nad przepaścią
Żeby spojrzeć w drugą stronę
Tam gdzie kiedyś stali ludzie
I umysły ich zmącone
Skrajem lasu biegła cisza
Z brzegiem rzeki nurt wzburzony
To nie mogło stać się dzisiaj
Płaczą matki córki żony
To nie stało się i wczoraj
Pokrzykują w marszu chłopcy
Bóg przebrany za znachora
Raz jest bliski a raz obcy
Zmienialiśmy się w kamienie
Postawione w rząd posągi
Mówią do nas ludzkie cienie
Stojąc nad przepaścią wojny.
Gregorek, 16.1.25