Żołądkowa gorzka
Wiem jak smakuje codzienna samotność
Ta bliskość piekła to oczekiwanie
I wpatrywanie się w cholerne okno
Tak do znużenia tak do bólu w piersi
Samą udręka człowiek przecież żyje
( Do szklanki z wódką dolewam ciut pepsi)
Niech ogień pali niech spływa przez szyję
Nietrzeźwym wzrokiem oglądam świat teraz
Mitem się stały i bajki i baśnie
Wzruszenia ramion gdy wołam: umieram
Niech to szlag trafi niech w to piorun trzaśnie
Żal gdzieś ukryty wylewa się ze mnie
Przybywa złości więc tama przecieka
Całe to dobro jest raczej daremne
Kiedy wyzbywam się z siebie człowieka.
Gregorek, 24.9.24