na tak i nie
czasami ścieżki plącze wiatr
nie ten zasiany ziarnem prawdy
i chociaż z losem w karty grasz
kowalem trudno być bez przerwy
twoje starania biegną w cień
gdy w żarze prześladowań
dusza omdlewa w biały dzień
a wróg się pastwi ciągle knowa
fałszywe wieści sypią się
jak kwiatów pyłek poruszony
podmuchem coraz nowych zim
które sznur wabi różańcowy
szept echem bije niczym dzwon
w uszach szeolu ciężkim młotem
przepędza wniwecz oddala hen!
rozdziera węzły dusz z łoskotem
wtem ktoś odważy się i nie!
krzyknie w moc migren dwu stugłowych
inny w skuleniu trwa przez sen
nie chcąc już słuchać bajek nowych
ktoś jeszcze szepnie pomóż im!
Boże! tak bardzo miłosierny
daruj zwątpienie nieufność win
prosi Cię sługa - Tobie wierny
daj mi do walki zbroję z sił
ukryj gdy trzeba w czystej wodzie
bym wciąż na rozkaz Tobie był
niezłomny w bogobojnym trudzie
wybacz tym duszom ciemny stan
ożyw lecz tylko kogo zdołasz
ostatnie słowo Twoim jest
Ty kochasz wszystkich i ich wołasz
choć głusi czasem szukamy dróg
do jednej wspólnej niebostrady
raz krok do tyłu - dopomóż Bóg!
wybaw od niewierności zdrady
tym pogubionym podaj dłoń
podsuń wskazówki światło w mroku
i chroń nas Boże! zawsze chroń
byśmy Ci dotrzymali kroku!
18.05.2024
***Krystyna Szmygiel***