Poeta osiedlowy
na wypożyczeniu ze sfer niebieskich
szumi wśrod gałęzi wypatrując stron rodzinnych
tyle łez nam podarował i tyle szczęścia niemiarodajnego
sam nie rozbijał
nie sklejał
jedynie po cichu się przypatrywał
lecz niezwykle uważnie najczulszy gdy śpi późną nocą
ubrany w dźwięki ody wyprowadza armię naprzeciwko światu
a nikt mu nawet kwiatów nie złoży
nie mówiąc już o pomniku odebrali nam przewodnika wyrwali z korzeniami
by przeznaczyć na spopielenie
tego który uszy miał skryte pomiędzy liśćmi