randka
romantyczny zaprosił
ją na przejażdżkę
po Sekwanie statkiem
wiatr szarpał im policzki
huk silnika gwar turysty
połowę dialogu
z życzliwym uśmiechem
udawał że cokolwiek słyszy
z ulgą na brzeg wyszli
trochę się zdziwił
później gdy przyniosła
mu jej dwa koty
na statku przytakiwał
że przypilnuje je bez
problemu w przyszły weekend
nie słyszała że na sierść
kotów był alergikiem
bardzo mu się podobała
więc się zgodził
gdy wyszła koty
na balkonie wypuścił
po chwili spostrzegł
że jeden wyskoczył
na statku nie słyszał że
jeden z kotów był szalony
nie wolno wypuszczać
go na balkony
drugiego w mieszkaniu
zamknął i za czarnym
uciekinierem w pościg
się rzucił
kot już za daleko uciekł
w panice do
zoologicznego
wstąpił wypłatę na
podobnego kota
wrzucił
w niedzielę wieczorem
z ulgą oddał jej dwa
koty
w następnym tygodniu
z tą samą prośbą
trzy koty przyniosła
"Jezusie" przez zęby
z uśmiechem syknął
opowiadała jak jakiś
czarny podobny do
jej czarnego przy
mieszkaniu się przyplątał
na statku nie słyszał że
mieszkała na parterze
tak bardzo jej piękne
oczy kochał
koty w pokoju zamknął
i pobiegł po tabletki
na alergię
w sobotni wieczór
lekko spuchnięty
przy kartach
koledze doradzał
"na pierwsze randki
nigdy nie umawiaj
się na statki"