Niech przeklęta będzie świadomość
a w niej wszystkie myśli niezgodne
Przez monstrum postępu zostaną pożarte,
jak przez dotyk piromana spalone.
Nie ma miejsca w naturze dla rzeki,
która kierunek swój swobodnie obiera
A oczom niewinnym dla myślo-kaleki,
krajobraz przepiękny skutecznie odbiera
Niech przeklęta będzie świadomość,
umysł kojony głębokim snem.
Jeśli jednak zechcesz się zbudzić,
Oni wyleczą cie jednym tchem.
Rok znów bezwzględnie koło zakreśla,
a na tej pustyni brak wciąż umysłu.
Wystarczy wam Słońce, ono tak was rozpieszcza,
Zrobicie wszystko co powie w swym błysku.
Szczęściem mym jest, ma czarna ślepota,
widzę dokładnie co w głowach trzymacie.
A może to kara? Może to klątwa...
Gdy widzieć to muszę, jak was pali głupota.
Niech przeklęta będzie świadomość,
umysł kojony głębokim snem.
Jeśli jednak zechcesz się zbudzić,
Oni wyleczą cie jednym tchem.