Poeci! Ach! Poeci!
To dla was przecież tęcza roztacza swe kolory
O słownolubne byty. Nad wami muza leci,
Gdy szybujecie w niebo szukając metafory
Lub gdy łowicie puenty. Poeci Ach! Poeci.
Spijacie nektar wonny. Łapiecie co ulotne.
Gardzicie prozą życia. Bawicie się, jak dzieci.
Istoty lekkoduszne, frywolne lub zalotne,
I smutne, i wesołe. Poeci. Ach! Poeci.
O rymolubne stwory, wasze myśli tak niestałe
Chwytacie wciąż z zapałem w swe delikatne sieci,
Jak kolorowe bańki, ulotne i nietrwałe
I w dal je wypuszczacie. Poeci. Ach! Poeci.
Istoty wierszotwórcze tęsknotą opętane
Śnijcie swój sen wspaniały i wena niech wam świeci.
O zjawy z pięknych liter misternym wzorem tkane,
O łowcy chwil i uczuć. Poeci. Ach! Poeci.
Dla mnie papugą duszy jesteście i ustami,
Co na koturnach wieszczą i marzą od stuleci,
Że jest coś więcej - co wznosi się nad nami -
Niż pełna miska strawy. Poeci. Ach! Poeci.
Wśród was liryk, grafoman i pióro satyryka.
Każdemu laur bym włożył, nawet gdy głupstwa kleci,
Bo dzięki wam oddycham znów piersią romantyka
I lżej mi jest na sercu. Poeci. Ach! Poeci.
Bogumił Pijanowski