Los żołnierza
bez dowództwa stał się bierny.
Rzecze: Już ta wojna męczy;
przed obrazkiem dziecka klęczy.
Wnet już przy połogu czuwa,
stare życie zaś wyfruwa.
Żonie bukiet kwiatów wręcza;
córkę woła: Patrz, to tęcza!
Z życzliwością obserwuje,
pięknych zdarzeń wyczekuje.
Nad jeziorem stawia kroki,
miło zerka na obłoki.
Pędzi z wichrem na rowerze,
gdyż przyjmują go balwierze.
Swych przyjaciół obdaruje,
piękną barwą namaluje.
Wrogów też syto ugości,
nie naruszy ich godności.
Dzielny żołnierz to odczuwa,
wnet zły pocisk go rozpruwa.
Leżąc w błocie smętnie krwawi,
nikt go nawet nie wyprawi.