Górskie wyprawy
Gdy jeszcze bardzo nie tętnią życiem
Osnute mgłą
Są bardziej straszne i tajemnicze
W koronach drzew już ptaki śpiewają
Znak że nowy dzień pozdrawiają
Gdy w drodze innych turystów mijam
To choć mnie nie znają
Zawsze miło pozdrawiają
Gdzieś w drodze ku górze
Kolorowa łąka
Na której motylków kilka się błąka
A w oddali słychać
Beczenie owiec na hali
Czasem dopadnie zmęczenie
Lecz niewielkie to ma znaczenie
A gdy już zdobędę szczytu koronę
Budzą się we mnie uczucia nowe
Zupełnie wyjątkowe
Bo jestem tam bliżej nieba
I nic mi więcej nie trzeba
Podziwiając widoki z góry
Mówię
Jeszcze wybiorę się w góry