prezent
maska uciska drażni skórę
uczulająca substancja
nie daje spokoju
nieostrożny ruch
czubek buta uwięziony
w krawężniku
palce prawie sztywne
łydka krwawi
dreszcze
bezsilność drażni
na zakręcie mężczyzna
obładowany pakunkami
krzyczę o pomoc
przechodzień podchodzi
jestem skonsternowana
tłumaczę w krwioobiegu
nie ma alkoholu
wprawnym ruchem
stawia na nogach
patrzę skruszona przepraszam
po chwili wraca równowaga
oddycham z ulgą
zakupy nietknięte
wybawca odchodzi
kątem oka spogląda
dziękuję za ratunek
prezent
złamane paliczki zrośnięte
minął rok z kłującymi piłeczkami
ruch w pionie opanowany
zgięcie figurą akrobatyczną
na dłoni trzy poduszki
jak dorodne skazy
masażysta zadowolony
jak lamentuję i cofam rękę
niedługo Boże Narodzenie
w wigilijny poranek
zanurzam palce w wirówce
metodą prób i błędów
powolutku zginam palce
niewprawna dłoń zamyka się
nieoczekiwanie w kułak
wspaniały prezent na Wigilię
mnożą się bąbelki
sprawność wróciła