Powalcz
Szczególnie kiedy nie masz pojęcia, jak ciężko otwierać oczy z myślą, że nie masz przyszłości.
Myślisz sobie, udało się zobaczyć kolejny dzień. Chwilę później widzisz strzykawkę, garść leków, która już czeka, żeby cię struć i zabrać resztki godności.
Zaczynasz wówczas błagać, żeby to był ostatni dzień.
Stawiasz sobie wyzwanie, przeprosić cały świat i odejść.
Każdy kolejny dzień to salwa przeprosin. Przestajesz być przecinkiem z wiecznie potarganymi włosami i uśmiechem, który jest nieodłączna częścią Ciebie. Stajesz się w zamian szarą plamą na łóżku z garstką włosów i zaszklonymi oczami. Twoje własne nogi, nie chcą cię zaprowadzić, chociażby do łazienki. Są ciężkie, jakby życie opuściło nawet je.
Nie czujesz nic oprócz bólu, który nieustannie podkręcają zamyślone miny wokół.
Błagam powalcz, nabiera innego znaczenia.
Nie sądzisz?