stacja nr osiemdziesiąt osiem
moje myśli streszczam w wierszu
co będzie ze mną za rok?
czuję się jak dziecko
coraz bardziej niezdolne do życia
i samodzielności
możesz wychodzić z kim chcesz,
nauczyć ich anatomii twojego ciała
sprawić, żeby za nim tęsknili,
ale dusza została przy mnie,
serce w kuli śnieżnej
ukruszone i oblane zimnym potem
w lecie, gdy powietrze wydaje się ciężkie,
a wiatr spycha na nasze ramiona kamienie
nie jesteśmy przy sobie
mamy swoje ciężary
stare, nowe
i dogania mnie
to samo wspomnienie
przemokłymi butami
spaceruję przez chmury i kałuże
kim będę, co się ze mną stanie?
czy gdy mówiłaś, że kwitnę jak kwiat
chodziło ci o tamte umierające róże?
czasami wciąż resztkami czułości
zawiązujesz mi sznurówki,
poprawiasz moje włosy
twoje palce prawie jak pajęczyny
zostawiają małe ślady
czarna wdowa wodzi między oczami
zasłania mi świat swoimi nogami
na ulicach zostawiłaś
wilgotne ślady opon,
a na mojej skórze odciski
osiem dni, osiem nocy
ciemne włosy, zaczerwienione oczy
papierosy z automatu
zza granicy za 40 złotych,
zimne schody,
sposób w jaki jestem tutaj teraz
i czuję jak dym odkłada się na grubej warstwie farby, którą malowałam sama
swój mur
bez zmian, wszystko mi ucieka
jak koła twojego roweru
sprzed nosa
jadąc po gładkim terenie
wiem, że kiedyś wrócisz,
żeby zawrócić znowu w głowie
i zawrócić w drugą stronę,
to takie dla ciebie typowe,
że tego wyczekuję