A gdy nadejdzie
niepostrzeżenie,
wróg, który
łasi się jak
mały
miły
kotek,
potrzebujący
ciepła,
pieszczot,
bliskości .
Taki kameleon , który
bezwzględnie musi
zrealizować
swój
niecny plan
szukając różnych
słabych punktów
ażeby,
przeniknąć do środka
w sposób
całkowicie dobrowolny
bez wszczęcia alarmu.
Co wtedy
uczynisz ?
Rozpoczniesz
świadomą walkę
o przetrwanie
tożsamości ?
Czy też odpuścisz
uznając ,że to
nic się nie dzieje
i nie ma powodów
do niepokoju ?