W pogoni za przeszłością
zatrzymał dawno czas.
W postrzępionych łopatach,
zmęczenia widać ślad.
Na kościelnej wieżyczce,
spokojnie drzemie ptak.
To dla niego w pośpiechu,
dzwon wzdryga się by grać.
Obok stawu huśtawki,
samotnie toną w snach.
Ławki, stolik zajęte
przez bladą nicość dnia.
Czasem dosyć niechętnie,
znudzony warknie pies.
Nędznym życiem pijanym,
miejscowy tętni sklep.
Wiejskiej ciszy nostalgia,
nakręca kiepski film.
O przeżyciach z młodości
w których gdzieś zadra tkwi.