Ostatni liść
To już jesieni kres...
Tam za rogiem czai się już zima.
Długa..mroźna.
Lecz nie dla nas groźna.
W dłoni trzymam ciepłą
ciepłą pierzynę...
Jeszcze mała chwila
Niecierpliwi się dziewczyna.
Obok łóżka czeka z miodem herbatka.
Na dobranoc czytam Tobie wiersze.
Czynię to od tylu lat.
Póki moje serce bije
Będę świecą Twego życia.
Nie trać wiary..
niczym solidna łódź
płyń przez radości kres.
Gdyby coś się stało
W niebie czekać będę.
Ty uniesiesz się do góry..
Niczym motyl..Bo ja jestem
Kwiatem Twym.