Mój krytyk wewnętrzny
starannie zakłada mi obrożę na szyi i zapina smycz
Zawsze chodzimy razem ale on zawsze za mną
Gdy zaczynam iść szybciej on zaciska mi obrożę na szyi
i ciągnie mocno do tyłu
Gdy tylko zechcę wzbić się do góry , mój krytyk wyciąga
duże czarne nożyce do żywopłotu
i za karę podcina mi skrzydła
Tak bardzo chciałbym, żeby mój krytyk miał
piękne białe skrzydła , brał mnie w ramiona
i unosił chociaż na jedno tchnienie do góry